środa, 29 lipca 2015

Prolog

Os­ta­tecznie czym jest nadzieja? 
Bez­silnym bun­tem prze­ciw roz­paczy.

Z mroku wyłoniła się niewysoka kobieta w czarnej pelerynie. Twarz miała skrytą w cieniu kaptura. Rozejrzała się nerwowo i szybkim krokiem przemierzyła dziedziniec. Niosła przytulone do piersi zawiniątko. 
Stanęła przed prostymi drzwiami i zastukała w nie nerwowo według ustalonego rytmu. Usłyszała dźwięk odsuwanej zasuwki. Po chwili zobaczyła mężczyznę z włosami do ramion i lekkim zarostem. Na widok znajomej twarzy kąciki jej ust delikatnie powędrowały w górę.
Ponieważ ktoś mógł nasłuchiwać, kobieta weszła w milczeniu do środka. Dopiero, gdy jej przyjaciel zamknął drzwi, ściągnęła z głowy kaptur.